W miniony piątek 10 lutego mińscy radni spotkali się w trybie nadzwyczajnym, by znowu ulżyć burmistrzowi.

Przedszkole krzywdy

Była to śmiechu warta sesja, bo dotycząca zwiększenia funduszy na budowę przedszkola nr 5 przy l. Konstytucji 3 maja. Zwiększenia z powodu zgłoszenia się tylko dwóch wykonawców, którzy zaproponowali 8 i 9 milionów, a tyle w budżecie nie ma. Zapowiada się powtórka z budowy basenu i szkoły muzycznej, bo oto kolejna inwestycja zakończy się dużo wyższym kosztem niż zakładano na wstępie. Przedszkole zaprojektowano na 6 oddziałów po 25 dzieci, czyli łącznej liczbie 150 przedszkolaków. Dla przykładu w Siennicy przedszkole dla setki dzieci powstało za jedyne 1,2 miliona, a w Halinowie za 1,3 miliona na 125 miejsc. 

Dlaczego w Mińsku Mazowieckim tak drogo i skąd ten pośpiech? Można być pewnym, że jeśli burmistrz szybko nie wybuduje przedszkola, to będzie musiał oddać zawłaszczone przez komunistów działki o wartości 3,5 miliona prawowitym właścicielom. Jednym ze spadkobierców jest były prezes spółdzielni Przełom, ale to tak szlachetny człowiek, zasłużony obywatel miasta, więc za dyplom warty 1,50 zł zapewne nie będzie żądał zwrotu ojcowizny. Tak czy siak, wysoka cena wykonania budzi wątpliwości. Nie u radnych, którzy większością głosów poparli kolejny, poroniony zapęd inwestycyjny Jakubowskiego.

Numer: 7 (1011) 2017   Autor: (jaz)