Gmina Mińsk MazowieckiW mińskiej gminie

Przyprowadzanie na sesję budżetową mieszkańców to już podmiejska tradycja. Robią to radni i sołtysi, których wnioski inwestycyjne są zagrożone. Tak też uczynił radny Tomasz Rokita z Targówki, chcąc pokazać mieszkańcom ulicy Lipowej, jak trudna jest walka o pieniądze...

Lipowa niezdrowa

Już podczas interpelacji Tomasz Rokita użył podstępu i zapytał, czy równanie Lipowej będzie odbywało się tylko w czwartki, czyli tuż przed sesją rady gminy. Wicewójt Legat oponował, że nie tylko Lipową porządkowali w czasie poprzedniej sesji. Przy lepszej pogodzie działali w całej gminie. Polne drogi to jedno, a zapadający się świeży asfalt na ulicy Miodowej w Osinach to wstyd – dokładał radny Czajkowski.

– Takich kłopotów z nawierzchnią jest kilka. Jest to obszar kilku miejscowości, też chcemy to obserwować i zgłosić dopiero na wiosnę, żeby zgrupować zepsute nawierzchnie. Chcemy, by firma, która będzie to naprawiała, zrobiła wszystko na raz – tłumaczył Legat. A wójt Piechoski udowadniał mieszkańcom ulicy Lipowej, że nie mają informacji podstawowych, że w projekcie budżetu, do realizacji na rok 2017 jest zapisana ta pozycja. A konkretnie 30 tysięcy na wykonanie projektu. Tylko projekt, kiedy – jak mówił jeden z mieszkańców – droga Lipowa w tej chwili jest to masakra, to co się tam dzieje to jest istny Sajgon. To nie wina sołtysa, radnego czy mieszkańców ale wina polityki gminy, jeśli chodzi o poprawienie wszystkich dróg.

Na osłodę wójt Piechoski chciał poprosić radnych o zmianę organizacji urzędu gminy, a on zatrudni człowieka, który będzie jeździł po gminie co 2-3 dni i zasypywał dołki. Taka ironia nie spodobała się radnym, ale nie ulżyli mieszkańcom Lipowej, którzy na asfalt jeszcze poczekają co najmniej rok.

Numer: 5 (1009) 2017   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *