DRODZY CZYTELNICY

Idą święta? A mnie się wydaje, że już są, a nawet mijają... Ot, wrażenia, gdy od początku adwentu wszystko świeci, błyska i lśni. Od tych lśnień można dostać zawrotów głowy, a po nich już prosta droga na jakiś marsz lub protest. Okazji jest wiele, bo to miesięcznica smoleńska lub lecie stanu wojennego. Tak oto skończyło się leniwe i wygodne życie współczesnych Lechitów. Podzielonych i wrednych, mądrych i nieudaczników, wierzących i z diabłem za skórą, bogatych i leniwych...

Złości radości

DRODZY CZYTELNICY / Złości radości

Gdy idą święta, ciągnie nas do okrągłych sumowań i refleksji. Trafiłem na marszałek Marię Koc, która mimo licznych wyjazdów ma czas na publiczny ekshibicjonizm.

Ostatnio napisała, że w tym roku drastycznie spadła liczba pożyczek chwilówek zaciąganych w tym okresie przez rodziny wielodzietne. I od razu puenta – To efekt programu 500+. Nie jedyny, oczywiście, bo Instytut Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, jak bardzo zmniejszyło się ubóstwo wśród dzieci dzięki temu programowi. Jeszcze w ubiegłym roku 10 procent dzieci w Polsce żyło w warunkach skrajnego ubóstwa. Dziś liczba ta spadła do jednego procenta. Biedy jest jeszcze u nas dużo. Zaniedbań wielu lat nie da się nadrobić w ciągu kilkunastu miesięcy. Widać jednak, że konkretne działania dają konkretne efekty.

Brawo, pani senator, ale dlaczego nie przytacza pani badań, ile kobiet opuściło ostatnio miejsca swojej pracy przez... 500+ właśnie. To może nie takie bolesne, bo na ich miejsce przyjdą kobiety zza wschodniej granicy. O wiele boleśniejsze są wydatki na używki, przez które cierpią przede wszystkim dzieci. Ta plaga dotyka przede wszystkim rodzin patologicznych, które wreszcie znalazły sposób na dostatnie pijackie życie.

W powiecie mińskim jeszcze nie słychać o takich wynaturzeniach, ale do czasu. Na razie kwitną bale i koncerty filantropijne, jakby akcja szlachetnych paczek nie do końca wykończyła wolontariuszy. Co w nich takiego siedzi, że za wszelka cenę chcą pomagać innym. Może idea altruistycznej dobroci, a może chęć popisania się sprawnością organizacyjną... A czy to ważne, skoro ktoś się ucieszy, może nawet zapłacze z tak niespodziewanego szczęścia.

Muszę przyznać, że tak kwitnącej filantropii jak ostatnio w Ekonomie i gimnazjum papieskim dawno nie widziałem. Im się po prostu chce służyć innym. Czy całkiem bezinteresownie? Nawet jeśli mają w tym jakiś inny cel, to on niczemu nie wadzi. Ważne, by nie kradli, nie wyszydzali i tolerowali czyjeś poglądy.

Nie widziałem też tak ożywionej wolności jak tegorocznego 13 grudnia. Jakież filozoficzne okrzyki, jakie smutne pieśni... Czy więc naprawdę jesteśmy tacy źli? Nie sądzę. Wystarczy
jeden gest miłości czy pojednania, by słowo stało się ciałem. I zamieszkało między
nami – Polakami. Tylko na miłość boską, bądźmy ludźmi...

Numer: 51 (1002) 2016   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *