DRODZY CZYTELNICY

Narasta wkurw kobiet - twierdzi celebrytka, która popełniła aborcję na życzenie i do tego jeszcze o tym śpiewa. Ja się nie pchałem na ten świat, rodziców też nie znałem, a teraz leżę tutaj sam, gdzieś na śmietniku pod szpitalem – śpiewają obrońcy życia, wynosząc na ulice wielkie zdjęcia skrwawionych, poaborcyjnych macic. To nie koniec, bo każda bezczelna agresja wcześniej czy później doczeka się kontry i wtedy na pewno nie będą liczyły się słowa i obrazy, a pięści i noże... O to im chodzi? Jeśli tak, to przegrają, bo normalnych jest więcej. Dużo więcej...

Blizny trucizny

DRODZY CZYTELNICY / Blizny trucizny

Na kilka dni przed świętami ku czci zmarłych rozgłaszanie aborcji jest tak samo wstrząsające co odrażające. Tym bardziej, że wojnę o życie przenosi się na pole sztuki. Tak już było, by wspomnieć rosyjską grupę TATU, której członkinie wymyśliły sobie, że mają być lesbijkami. Taka sceniczna prowokacja przysporzyła im oczywiście większej popularności. A niejaki Charamsa odszedł z kapłaństwa ze swoim kochankiem. Urządził konferencję prasową, na której promował swoją świeżo napisaną książkę. Zrobił więc wszystko, aby stać się idolem gejów. Teraz kobieta afirmuje śpiewem zabicie dziecka. Gdyby zabiła kota, naraziłaby się na wielki hejt, ale przecież to tylko dziecko, które nie zmieściłoby się w 60-metrowym mieszkaniu. Czyżby zrobiła to z najniższych pobudek ekonomicznych? Przecież na fali czarnych protestów też można sobie zarobić, jako piewczyni obscenicznych kobiet. Swego czasu promowała adopcję pszczół, co nie uszło uwadze internatów. Teraz jej to przypominają, że zabiła dziecko, by hołubić stawonogi.

Czarne macice – paradnice są bezwzględne w walce o śmierć. Nie dość, że obrażają uszy, to jeszcze składają życzenia, by w rodzinach przeciwników aborcji chorych dzieci urodziło się takie niepełnosprawne dziecko. Co to jest? Modlitwa o niepełnosprawność dla dziecka... do kogo ona jest kierowana... czy Bóg wysłuchuje takich modlitw i wreszcie skąd tyle zawiści w człowieku, że jest w stanie wypisywać takie rzeczy – retorycznie pytają obarczone takimi kalumniami. Pytają i ostrzegają, że zło powraca...

Nie byliśmy z kamerą na mińskim proteście chorych babsztyli. One pragną promocji jak kania dżdżu, więc jej nie będą miały. Żadnej, ale gdy przekroczą granice, źle skończą. Niektórzy z trudem powstrzymują nie tylko emocje, ale i pięści. Trzeba mieć nadzieję, że nie dojdzie do użycia siły, ale rozwydrzona feministka nie może poniewierać policyjnej czapki, bo tam jest polski orzeł. Trzeba też wierzyć, że wraz z temperaturą także spadnie animusz animatorek śmierci na życzenie. Pozostaną jednak blizny. Te na duszy i sumieniu. Powinny je pokazać swoim rodzicom na ich grobach. Czy będą tak odważne, by podziękować matkom za chronienie ich w swych łonach. Niech nas w tych dniach pamięci nie opuszcza rozum i serce...

Numer: 44/45 (995/996) 2016   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *