Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki archeologów

I znowu na północnej części ulicy Kościelnej w Mińsku Mazowieckim znaleziono szczątki ludzkie. Tam roboty inwestycyjne wstrzymano i teren jest penetrowany tyko przez  archeologów. Tym razem z kozienickiej grupy WYKOP NA POZIOMIE pod wodzą Szymona Lenarczyka. Wszystko przez decyzję konserwatora Stanisława  Fiedorczuka, który wiedział, że pod końcowym odcinkiem ul. Przemysłowej oraz pod rondem im. ks. Dziąga znajduje się dawny cmentarz odkryty w 2013 roku na głębokości 40-60 cm od współczesnej powierzchni ulicy. Trzeba było go zabezpieczyć, by nie doszło do zniszczenia dawnych pochówków...

Jamy tajemnic

We wrześniu 2013 pierwsze mińskie jamy grobowe odkryła archeolog Magda Woźniak, a badał je antropologicznie Maurycy Stanaszek. On to stwierdził, żeprzyczyna śmierci pochowanych mińszczan była nagła. Powodem zgonów mogła więc być zaraza lub wojna, czyli coś, co nie pozostawia wyraźnych śladów na kościach, jak choroby przewlekłe. Pochówki wyglądały na rodzinne, więc przychylał się do hipotezy związanej z epidemią.
Czy odkryte obecnie szkielety mają takie same, lub podobne pochodzenie?
Przede wszystkim warto wiedzieć, że w okolicach kapliczki i ronda ks. Dziąga znaleziono szczątki prawie 20 osób w 12 jamach grobowych. Nie tylko, bo także kości zwierząt oraz fragmenty naczyń ceramicznych.
Archeolodzy Szymon Lenarczyk i Zofia Kowarska mówią, że sytuacja jest dynamiczna, a pierwsze wyniki badań antropologicznych będą jeszcze w bieżącym tygodniu. Wtedy się okaże, czy przypuszczenia o nagłym grzebaniu zwłok wskutek zarazy mają naukowe potwierdzenie.
Oprócz jam z pojedynczymi szkieletami odkryli też groby zbiorowe, nawet rodzinne, co sugerują mniejsze i większe szkielety. Nie wszystkie są ułożone w porządku anatomicznym, co może świadczyć, że je przemieszczano. Może w czasie prac kanalizacyjno-wodociagowych, a może po prostu zrobiły to grobowe hieny.
Podobnie jak obecnie na terenie prac archeologicznych doszło do bezczeszczenia szczątków, o czym nas poinformował mieszkający przy Kościelnej Andrzej Gruba. Lenarczyk tego nie potwierdza, bo ufa, że ludzie nie są źli. Pomagają im w pracach szpadlowych harcerze i jeden z mieszkańców Karoliny, więc mają nadzieję, że nic się nie stanie. Ochrona przecież kosztuje...
Dlaczego miejsca pochówków odnajdywane są na głębokości około do 80 cm i czy nie ma potrzeby szukać głębiej? Lenarczyk tłumaczy, że zwłoki chowano pośpiesznie, nago i bez trumien. To pewne, bo nie znaleźli żadnych pozostałości organicznych, czyli drewna czy ubiorów. A głębiej nie muszą kopać, bo są tam już nieprzemieszczone warstwy gruntu. Szczątki leżą w piachu, czyli tworzywie dobrze konserwującym. Jednak są bardzo nietrwałe i łatwo oderwać kawałek kości nawet pędzlem.
Czy rzeczywiście umarli przez zarazę i żyli przed pięcioma stuleciami? Do tego potrzebne są szczegółowe badania i to nie tylko antropologiczne. Dlatego wątpliwe jest, czy szybko dowiemy się, jakie tajemnice kryją odkryte jamy ze szczątkami dawnych mińszczan. Poza tym teren eksploracji nie jest mały, wiec czekają nas kolejne odkrywki na ulicy Przemysłowej, a nawet Budowlanej i Żwirowej.
Po dawnym kościele św. Krzyża pozostała tylko biała kapliczka i to ona blokuje rozbudowę ronda im ks. Dziąga. Można ją zostawić, przenieść, ale można także uczynić z niej środek ronda. Jednak prawdopodobnie projektanci o tym nie pomyśleli. Szkoda także, że doszło do nocnych harców na grobach, o czym winna być poinformowana policja, a teren lepiej zabezpieczony.

Numer: 36 (987) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *