Folklor w Podcierniu

W Podcierniu nie będzie szkoły, ale na pewno nie zaginie folklor. Nie tylko dzięki miejscowemu zespołowi ludowemu, a także festynom, które zamierza organizować Lucyna Bajszczak, szefowa lokalnego przedszkola i tegoroczna laureatka powiatowej Laury

Było na ludowo

Lepiej późno niż wcale – uczy przysłowie. Jednak czasami zbyt późno oznacza klęskę, a festyn w październiku mógł mieć taki smutny efekt. Trzeba więc mieć szczęście do pogody i Bajszczakowa je miała. Artyści również, ale publiczność nie dopisała, jakby nie wierząc w łaskawość aury. Było jak na połowę października ciepło, a tuż po południu – nawet gorąco. 

Właśnie wtedy na scenę wkroczyły Podciernianki, testując nagłośnienie do występu gwiazdy festynu – Chodowiaków. Chyba jednak 40-letnia renoma zespołu imienia Alicji Siwkiewicz pokonała jego aktualne możliwości, bo prócz kilku popisów tanecznych (głównie męskich) niczym nie zachwycili, żenując także uszy wokalnym fałszem solistek. Choreografka Bożena Wojciuk pewnie się obrazi, ale to nic, bo dobro folkloru jest ponad aspiracje jego adaptatorów. U Chodowiaków widać jeszcze jeden mankament – dzieci nie czują wsi, jej języka i obyczajów. Może dlatego, że większość zespołu to mieszczuchy bez żadnych związków z ludową tradycją. Szkoda, bo nasze apetyty na atrakcyjny film z koncertu były znacznie większe. Zresztą wszystko można zobaczyć w naszej TV Co słychać?

Pokażemy także zespół spod Stoczka Łukowskiego, który choć ma jednoroczny staż, nieźle sobie radzi na scenie, a przede wszystkim podoba się w swych nowiutkich strojach lubelskich. 

Na kałusianki zawsze można liczyć, więc nie było inaczej w Podcierniu. Zespół Teresy Kowalskiej nie bez kozery coraz śmielej zdobywa wyższe tytuły i koncertuje z najlepszymi w kraju i za granicą. Jeszcze tylko wyrównać kobiecy wokal, zdobyć kilku chłopów, rozszerzyć kapelę o bębenek, a nawet skrzypce i… hulaj dusza – stres nie rusza. Właśnie trema w ogóle nie ima się dziewczyn z Kałuszyna czy mają 15, czy 70 lat. 

Na finał wystąpili znowu siedlczanie. Trochę związani muzycznie z folklorem, ale przede wszystkim pachnący wsią luźnym stylem bycia. Rzeczywiście PodobaMiSie mogli się spodobać, ale ławki na widowni były prawie puste. To nic, zaprosimy ich na IX Festiwal Chleba, bo warci są publiczności tańczącej i skandującej bisy.

Warto wiedzieć, że festyn był również świętem 4-lecia małego przedszkola w Podcierniu, a na jego organizację poszło 16 tysięcy z Urzędu Marszałkowskiego. Stąd obecność znanej pary vipów – Janiny Orzełowskiej i posła Krzysztofa Borkowskiego, który miał okazję odwiedzić kolegę, wójta Uchmana. Nie tylko, bo także pomóc Ewie Nalewce wręczyć ordery Matkom Wsi, ale nie mieszajmy ich z festynem, bo zasługują na oddzielny artykuł.

PS. Więcej zdjęć na www.co-slychac.pl, a reportaż filmowy w TV Co słychać?

Numer: 2012 42   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

Dodano 17 października 2012 roku o godz. 18:39 przez: e

Witam, miło, że artykuł o festynie się pojawił, ale nie pokazuje on całości wydarzenia. Nic Pan nie napisał o atrakcjach dla maluchów, a takowych było wiele i dzieci były zachwycone, zarówno basenem z piłeczkami, dmuchanymi zamkami, malowaniem buzi, konkursami i zabawami organizowanymi przez klaunów, możliwością przejażdżki na kucykach... Dla nas jako rodziców ważna też była możliwość zakupienia domowych wypieków, zupy, czy napoju dla dziecka. Przyjechaliśmy z trójką dzieci w różnym wieku i wszystkie były zachwycone. Genialnym pomysłem było także zaproszenie na scenę tańczących dzieci i tego że u Chodowiaków dużo było młodzieży (choć nie wiem,czy było to zamierzone), co może być inspirujące dla naszej młodzieży. Mnie jako laika zarówno Chodowiacy jak i dzieci spod Stoczka zachwyciły, podobnie jak i zaimponowały występy Pań z kół gospodyń, natomiast młodą publiczność przed końcowym występem chyba wymęczył zespół z Kałuszyna, bo ich występ zdecydowanie był zbyt długi. Jakiś czas temu byliśmy też na festynie w Cegłowie i muszę przyznać, że choć Podciernie mniejsze, to moim zdaniem poradziło sobie dużo lepiej z organizacją imprezy i była ona na wyższym poziomie, bardziej \"kulturalna\" i więcej się działo. Za plus uważam też brak punktów sprzedaży alkoholu (choć wiadomo, jak ktoś chciał, to sklepy niedaleko :)) na terenie szkoły/przedszkola, a znając życie to pewnie zysk z imprezy dzięki nim byłby wyższy. Pisał Pan o środkach pozyskanych z UM, myślę że zostały one bardzo dobrze spożytkowane. Oby takich imprez więcej...

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *