CegłówCegłów w złocie – 2016

Jednym świeciło słońce, innym tylko kościelne świece. Jedni mieli szczęcie do pogody mimo listopada, innym nawet letnia pora nie skąpiła chłodu i deszczu. Taki los? Wcale się takimi wróżbami nie przejęli i rzucili swój osobisty los na małżeński trzos wyrzeczeń oraz wspólnego tworzenia rodziny i majątku...

Trzosy losów

Do Kulturalnego Zacisza wójt Uchman zaprosił tuzin par z terenu gminy Cegłów, które brały ślub w 1966, a niektóre jesienią 1965 roku. Nie wszystkie były w stanie przyjechać, a wśród nich aż trzy małżeństwa z samego Cegłowa. To Grażyna i Jan Brodowie, Zofia i Dariusz Kielakowie oraz Maria i Eugeniusz Słodownikowie. Nie przyjechali także Krystyna i Ryszard Makowscy z Mieni. Byli za to Jadwiga i Stanisław Borowi ze Skwarnego, Halina i Tadeusz Cegiełkowie z Podciernia, Jadwiga i Marian Gałązkowie z Podciernia, Elżbieta i Józef Górscy z Kiczek Drugich, Teresa i Tadeusz Królakowie z Cegłowa, Wanda i Feliks Malinowscy z Cegłowa, Stanisława i Stanisław Sadowscy z Cegłowa, a także Marianna i Stanisław Zadrożni z Posiadał.

Oczywiście, nie zabrakło wójta Uchmana, który w towarzystwie swojej skarbniczki Mileny Dąbrowskiej osobiście wręczał medale i specjalne upominki – filiżanki z motywem dwóch serc.
Galę jubileuszową poprowadził jak zwykle Tadeusz Lempkowski, ale tym razem zaintonował tylko Sto lat... Śpiewała za to Małgorzata Podobas oraz dwie młode wokalistki z Klubu Kulturalne Zacisze.

Były także lampki szampana, porcje tortu i wspomnienia. Nie kryjąc wzruszenia, pary małżeńskie dzieliły się swoimi przeżyciami ze wspólnie spędzonych lat. Nie tylko, bo opowiadali o miejscach i okolicznościach poznania oraz pogody w dniu ich ślubu. Nie wszyscy mieli do aury szczęście, ale kto wtedy myślał o przesądach. Jak się okazało, nie myśleli także o licznym potomstwie, bo żadna para nie wychowała więcej niż dwoje-troje dzieci. Co ciekawe, kilka małżeństw nie pochodzi z okolic Cegłowa, ale tutaj postanowiło się osiedlić i są z tej decyzji zadowoleni. Oczywiście nie bez radości wójta Uchmana, który swą gminę ozdobił kulinarną sójką i pomalował na zielono. Może po to, by właśnie jej naturalne walory dostrzegali potencjalni przybysze.

Numer: 49 (1000) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *