Gdyby jakiś psycholog zbadał odpowiedzi mińskiego burmistrza na interpelacje i pytania radnych, mógłby dojść do interesujących wniosków, a nawet pracy naukowej o wyższości pychy nad empatią władzy. Przykłady arogancji Jakubowskiego można mnożyć, ale na razie wystarczą odpowiedzi z jesiennej sesji rady miasta, kiedy uzyskał podwyżkę...

Pycha spycha

Serię pytań otworzył radny Dariusz Gąsior chwaląc z początku dynamiczny remont powiatowej ulicy Przemysłowej. Pytał więc, co będzie, gdy dojdą z modernizacją do ulicy Huberta. Czy ten odcinek ulicy Huberta do Karoliny będzie zrobiony w najbliższym czasie? Przedsiębiorcy z tej części miasta bardzo narzekają, a zostało 800 m i warto byłoby to jakoś zsynchronizować z tymi pracami. Ostatnio rozmawiał z przedsiębiorcami. Narzekają, że spadają im obroty nawet o 30 procent. Poza tym wstydzą się takiej ulicy przed swymi klientami. Czy jest szansa w przyszłym roku połączyć te inwestycje? – pytał Gąsior.
Podobnie radny Tomasz Płochocki, ale już w swoim rewirze wyborczym, czyli zmianę organizacji ruchu na ulicy Stankowizna, która stała się parkingiem dla samochodów, niekoniecznie mińszczan, a to utrudnia ruch na ulicy.
Pytał także o ostatnio otwarte nowe centrum handlowe. Problem zaczął się powiększać, więc czy burmistrz przewiduje w przyszłym roku opracowanie koncepcji dotyczącej udrożnienia tego ruchu...
Co na to Jakubowski? Porównał ulicę Huberta z Dąbrówki, bo mają ok. 800 metrów, więc koszt jej modernizacji będzie wynosił ok. 5 milionów złotych. No, ale  jeśli rada miasta wpisze te inwestycję na 2017 roku w budżet, to burmistrz będzie to wykonywał. Udrożnienie ruchu kołowego też jest możliwe, ale na razie w sferze projektowej.
Co to oznacza? Tylko tyle, że Jakubowski nie wniesie newralgicznych ulic do projektu budżetu, a posłuszni mu radni obalą każdy wniosek spoza woli burmistrza. Przekonamy się o tym już podczas grudniowej sesji budżetowej.

Numer: 48 (999) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski