Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki trzeciomajowy

Już zapowiedź mińskich obchodów 225. rocznicy Konstytucji 3 Maja pachniała herezją czasową, bo w samo południe miał przemawiać miński burmistrz i także równo o 12.00 księża powinni rozpocząć nabożeństwo maryjno-patriotyczne. Potem było coraz gorzej z gwizdami na Jakubowskiego włącznie. Zasłużył na nie, bo nie powinien jątrzyć a łączyć. Nie powinien dzielić, a jednać. Nie powinien i może dlatego jego klakierów rozpędziła burza z gradem i piorunami

Grzmoty sromoty

Mowa Jakubowskiego z okazji uroczystych obchodów 225. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja była długa i t rudna w odbiorze, choć początkowo wydawało się, że zachęci do wspólnego przeżywania tradycji majowej jutrzenki swobody, że dochowa wartości fundamentalne i z myślą o każdym obywatelu, bez względu na jego pochodzenie, religię, czy status materialny, który ktoś mu nazwał statutem.

Mniejsza o błędy merytoryczne, bo im dalej w tekst, to coraz więcej politycznej psychozy. Od przypomnienia, że Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej, po stwierdzenie, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Podparł się przy okazji niemieckimi autorytetami i bez żadnej przyczyny św. Augustynem, który pytał – czymże są wyzute ze sprawiedliwości państwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?

I pouczał, aby ludzie, którzy dziś podejmują decyzje o przyszłości Polski i Polaków, mogli jak biblijny Salomon prosić Boga o jedną choć rzecz - o serce rozumne, aby mogli właściwie sądzić lud oraz rozróżniać między dobrem i złem. Na koniec zaproponował szacunek dla naszej współczesnej konstytucji, bo to fundament naszej wolności. Powinniśmy to robić wspólnie, nie oglądając się na podziały polityczne, czy ideowe, będąc mądrzejszymi od wielu naszych poprzedników, których bolesne doświadczenia miały źródło w niczym nieuzasadnionym pędzie do zaspokojenia tylko własnych racji.

Pierwsze rzędy vipów siedziały jak zaczarowane i tylko gwizdy na koniec szemranej oracji pobudziły niektórych do myślenia. Niestety, nie proboszcza parafii NN MP, który wszakże opowiedział bez kartki kawał historii Polski w kontekście religijnym, ale w żaden sposób nie nawiązał do oszczerczych słów Jakubowskiego. Tylko wśród tłumu ozwały się pomruki i nalegania, by ktoś ważny zripostował to KO Dowskie przesłanie. Niestety, na prośbę Andrzeja Kojry, by dopuścił do głosu przedstawicieli obecnego rządu, parlamentu i Trybunału Stanu, Jakubowski odpowiedział negatywnie, a po wstępnych kurtuazjach był chamski i oszczerczy, czego dowodem jest nocna korespondencja z proszącym o głos Kojrą. Stało się tak po geście sędziego TS , który wręczył działaczom PO i służbom mundurowym chorągiewki prosto z Sejmu i odpowiednich ministrów.

Pozostał więc niesmak i nawet przekazanie akowskiego sztandaru szkole w Niedziałce nie było w stanie usunąć goryczy. Nawet składane przez delegacje biało-czerwone wieńce, wśród których wyróżnili się ubrani w średniowieczne szaty działacze fundacji dziękującej za wolność.

I wreszcie stało się to, co wszyscy przewidywali – słońce przykryły sine chmury, z których lunął deszcz, a później grad połączony z piorunami. Tak oto sromotę i małość mińskiej władzy ukarała natura. Niektórzy wierzą, że sam Stwórca...

Numer: 19 (970) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *