Reprezentanci 40 klubów z całej Polski rywalizowali w ramach Ogólnopolskiego Turnieju Tańca Towarzyskiego o „Puchar Mazowsza”, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Ad Astra z Sulejówka. Tanecznym krokiem pokonywali wyzwania i rywalizowali w standardowych, latynoamerykańskich czy innych kombinacjach

Zmysły w ruchach

W ZSM-2 przy Siennickiej prezentowali swoje umiejętności tancerze z całej Polski. Nie zabrakło tancerzy z powiatu, wystąpiły bowiem pary klubu Mako z Sulejówka.
Wielu z nich wzięło ze sobą sprzymierzeńców, toteż braw, uśmiechów, pisków oraz walecznych dopingujących okrzyków nie zabrakło.
Ocenić plejadę rodzących się młodych gwiazd tańca zdołali sędziowie z przewodniczącym Jerzym Oleszczyńskim z Lublina.
Konkursową galę wieczorną prowadziła znana z programu Taniec z Gwiazdami Iwona Pavlović, która okazała się także znakomitą konferansjerką i... gadułą. Wprowadzała wszystkich niewtajemniczonych w czarowny świat tańca, a mińskiego starostę zachęciła nawet do wspólnego kołysania się w rytm angielskiego walca. Zaplątane w kolory, w mgłę frędzli i falban zmysły wyzwoliły u gości prawdziwe szczęście. Przez kilka godzin rządziły żywiołowe rytmy, a namiętna rumba, chacha, brazylijska samba, hiszpańskie pasodoble czy amerykański jive malowały jedynie odcienie tego ognia. Nie zabrakło też tanga i wytańczonej kłótni kochanków.
Dodatkową atrakcję stanowił występ piętnastoletniej Natalii Laskowskiej oraz Joanny Redy i Pawła Karpińskiego, pary artystów poruszających się na wózkach.
Emocji dostarczyły popisy finałowe, rozstrzygające o nadaniu klas i przyznaniu nagród. Tancerze z Sulejówka, Pawłowski Mikołaj, Kaczer Weronika, Zabrodzki Przemysław, Górnicka Krystyna, Gawryś Adrian i Snopek Kaja także znaleźli się w czołówce.
Słodkie kwiaty dla Iwony Pavlović, podziękowanie za piękny turniej od starosty Antoniego Tarczyńskiego i zaproszenie na kolejne imprezy złożyły się na finał spotkania.
Stowarzyszenie Ad Astra z Sulejówka przygotowuje jedne z najlepszych turniejów w Polsce, mówili rodzice, chwaląc oprawę estetyczną, organizację oraz wkład finansowy sponsorów, dzięki którym wnieśli mniejszą niż zwykle opłatę startową. – Za każdym razem przybywa siwych włosów, mówił o przygotowaniach prezes stowarzyszenia Maciej Rey, dziękując wszystkim za dopięcie imprezy.
– Tańce działają jak narkotyk czy adrenalina – przekonywała Anna Rey. Nie można bez nich żyć, toteż stowarzyszenie pomaga tym najbardziej potrzebującym i wspiera rodziców oraz utalentowaną młodzież. A wcale lekko nie jest. Sport ten nie jest sportem olimpijskim, toteż pozostawia tancerzy chociażby bez opieki medycznej. Do tego trzeba dodać turnieje, obozy taneczne, indywidualne lekcje, każda 60 zł. Liczą się nie tylko umiejętności techniczne ale też wygląd, sylwetka i mowa ciała.
A stroje? Te do najtańszych nie należą, a od klasy B wskazane, by były zdobione kryształami Swarovskiego. Sukienka może więc przykładowo kosztować 15 tysięcy, a i za szmaciane pantofelki zapłacimy od 150 do 600 zł. Jednocześnie są to atrybuty, które pozwalają osiągać kolejne szczeble w karierze. Trzeba tu jeszcze dodać mordercze treningi (15- 20 godzin tygodniowo) i wygrane w turniejach. By przejść z klasy C do B obowiązuje 8 tzw. „pudeł”, z A do klasy S dziesięć. Są to ogromne pieniądze i wielkie wyrzeczenia, dlatego wielu poprzestaje na klasie C lub dochodzi jedynie tylko do B. Wielu rodziców wspiera pasje dzieci, nie oczekując wygranej. Jednak w tej tanecznej grupie pojawiają się najczęściej osobowości głodne sukcesu, którym nie są obce wysiłek, dyscyplina i ciężka praca. Zwykle te obciążenia nie są przeszkodą w nauce, osiągają w szkołach najwyższe noty. – Nie ma nic wspanialszego, jak widok trzech tańczących córek, mówił Piotr Preś, ojciec Eweliny, Agnieszki oraz Kasi. Ta ostatnia, wspólnie z Piotrem Nogalem wytańczyła dla rodziców oraz klubu Blue Classic I miejsce w stylu latin. Pokazała, podobnie jak wszyscy uczestnicy turnieju, hart ducha, charakter i miłość do tańca.

Numer: 39 (886) 2014   Autor: Teresa Romaszuk