DRODZY CZYTELNICY

Polacy jak gęsi... Ależ tak, bo coraz częściej można się przekonanać, że polskość, a wraz z nią polszczyzna staje się tak bardzo elastyczna, że aż miękka i niepewna. Jest jak gąbka nasączana bezwolnie obcymi truciznami, które mają nas odblokować, a nawet uratować. Nie bardzo wiadomo od czego i po co, ale wmawiają nam, że wszystko służy naszemu dobru, czyli zapomnieniu o tradycji, symbolach narodowych, a przede wszystkim historii. Tak chcą nami zakręcić, byśmy znowu wpadli w szambo podległości...

Kręcą pamięcią

DRODZY CZYTELNICY / Kręcą pamięcią

Okazało się, że mimo różnych na nas napaści, mamy jednak przyjaciół i to daleko od naszych granic. Nie chodzi o czołgi i wyrzutnie, a rozumną krytykę niebezpiecznych zachowań.
Oto znany wszystkim przykład, że powinniśmy mówić i pisać w Ukrainie, a nie na Ukrainie, bo to drugie określenie podobno obraża Ukraińców. Według owych orędowników Ukrainy, przyimek „na” używany jest przy określaniu wysp czy terytoriów, a nie państw. Na próżno wyjaśniać, że mówi się na Węgrzech, a Węgrzy nie protestują. Mówi się w Islandii, ale na Kubie, choć w obu przypadkach mowa zarówno o wyspach, jak i odrębnych państwach.
Stąd pytanie, ileż trzeba mieć niepewności, aby pokornie zgadzać się na korygowanie własnego języka przez obcych., którzy nie znają polszczyzny, ani jej tajemnic. Jedną z nich jest używanie przyimków. Ta miękkość, z jaką Polacy poddają się sądowi nie-Polaków, jest prawdziwie wyjątkowa. Tak bardzo chcą, aby ich lubiano, że zapominają o szacunku należnym swojemu językowi.

Jest taka logiczna prawda, że im więcej osób mówi danym językiem, tym staje się on bogatszy, subtelniejszy, zdolniejszy do wyrażenia nowych uczuć i ocen. Można zazdrościć językowi angielskiemu tego, że opanował większość narodów świata. Polszczyzna nie ma na to szans, ale warto ja propagować, by się rozwijała.
Ostatnio niektórzy Polacy protestują przeciwko lekturom szkolnym, których uczą się również Ukraińcy, bo treści mogą ich urazić. Trudno uwierzyć, że takie cenzury są serio traktowane przez polskich intelektualistów. Jakby zapomnieli, że szkoła polska jest po to, by polonizować, a nie rusyfikować, czy ukrainizować.

W Europie Wschodniej przeważają nacjonalizmy agresywne, których celem jest podbój sąsiednich narodów i unicestwienie ich etnicznego dziedzictwa. Tymczasem nacjonalizm polski jest tak łagodny, że poddaje się szkodliwym presjom.
Może więc jakiś wpływowy Polak ośmieli się ogłosić, że szkoły polskie są od polonizowania, a nie od wyrzekania się własnej historii. Polskie zamiłowanie do wolności i polska tolerancja są wielkie, jednak dla polskich dzieci szkoła ma być miejscem, gdzie naucza się przynależności do polskiej wspólnoty. Tak jest wśród wszystkich sąsiadów Polski, więc rezygnacja z tego programu przy coraz słabszej demografii będzie samobójstwem.

Życzę wszystkim Majówki pełnej patriotycznych refleksji...

Numer: 17/18 (1280/1281) 2022   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *