Dębe WielkieDębe Wielkie piłkarskie

Mają to! Płomień po wyczerpującym i długim meczu rewanżowym z Deltą Słupno wywalczył awans do IV ligi. Kibice do końca wierzyli, że po porażce w wyjazdowym spotkaniu w Rudzie dębianom uda się odrobić straty i osiągnąć historyczny sukces. Nie zawiedli się…

Płomień w IV lidze

Przed środowym meczem stadion w Rudzie zapełnił się po brzegi. Nic dziwnego – już sama walka w barażach o IV ligę była wielkim wydarzeniem, zaś awans byłby spełnieniem marzeń. Nadziei nie popsuła nawet porażka w Słupnie 1:3, a także przełożenie sobotniego meczu ze względu na ulewne deszcze. W środę wszyscy byli gotowi do walki na śmierć i życie.
Dębianie zagrali ofensywnie, lecz z asekuracją w obronie. Chodziło o strzelenie minimum 2 bramek i nie stracenie żadnej. Do przerwy plan został wykonany połowicznie, ponieważ żadna z ekip nie zdołała umieścić piłki w siatce rywali. Kibice przypominali jednak, że graczom Płomienia lepiej się strzela do tej bramki, za którą zazwyczaj stoją kibice. I rzeczywiście, po zmianie stron w dębian wstąpiła nowa siła, a już w 51 minucie trafienie zaliczył Krystian Rogala. Gospodarze jednak napierali dalej, wypracowując sobie kolejne sytuacje. Goście odpowiadali grą z kontry.
Euforię na trybunach wzbudziła bramka Bartłomieja Wosia z 66 minuty, ponieważ dawała awans. Teraz wystarczyło tylko utrzymać ten wynik. W sukurs przyszli kibice, których radość doprowadziła do zadymienia całego boiska i wstrzymania gry na kilkanaście minut. W sumie całym mecz sędzia przedłużył blisko o 20 minut, więc piłkarze obu drużyn kończyli grę już ostatnimi siłami.
Najważniejsze jednak, że to Płomień był w lepszej sytuacji. Gracze ze Słupna nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie świetnie broniącego Kacpra Winiarka, który w  całym spotkaniu popisał się kilkoma efektownymi paradami. Znakomicie grał również snajper dębian, czyli Daniel Matwiejczyk, który na koniec również dołożył swoją bramkę, ustalając wynik na 3:0 dla gospodarzy.
Kiedy zabrzmiał ostatni gwizdek, na stadionie wybuchła ogromna radość. Piłkarze dziękowali kibicom za wierne wsparcie, zaś trenera Piotra Kardasa nieśli na rękach. Nie było w tym żadnej przesady, bo Płomień pod jego okiem osiągnął ogromny sukces. Sukces, który przynosi ze sobą także pewien ból głowy dla lokalnych rządzących, ale o tym innym razem…

Numer: 29/30 (1241/1242) 2021   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *